World Oceans Day 2023 - Planet Oceans: Tides Are Changing PLAYLIST

World Ocean Day 2023 - Planet Ocean: Tides Are Changing PLAYLIST

 8 czerwca to dzień szczególny, czyli Dzień Oceanów #WorldOceanDay
Ocean pokrywa większą część planety, na której żyjemy. Pomimo to, oceany otrzymują tylko niewielki fragment naszej uwagi i nadal zbadano tylko niewielką część oceanicznych głębin.
Ale tak jak głosi tegoroczne hasło na Dzień Oceanów ogłoszone przez ONZ - nadchodzi zmiana prądów! #TheTidesAreChanging

Oceany nas żywią, regulują klimat i wytwarzają większość tlenu, którym oddychamy. Bez oceanów nie byłoby nas i powoli, jako ludzkość, zaczynamy zdawać sobie z tego sprawę.

Dlatego dziś zachęcamy Was do świętowania Oceanów i oddania im hołdu, na który bez wątpienia zasługują. Z okazji Dnia Oceanów mamy dla Was prezent w sam raz na długi weekend i kontemplacje naszej relacji z Oceanem. Przygotowałyśmy dla Was ponad 2 godziny muzyki. Muzyki bardzo przekrojowej, inspirowanej głównie oceanem, wodą lub morzem. W niektórych przypadkach po prostu naturą lub naszą relacją z Ziemią.

Playlistę znajdziecie na youtubie oraz na spotify.

A poniżej trochę dodatkowych informacji i ciekawostek, o niektórych z wybranych przez nas kawałków - poczytajcie koniecznie. 

 Zapraszamy Was na muzyczną oceaniczną podróż, w którą wprowadzi Was Björk i jej niesamowity kawałek „Oceania” (2004) napisany z punktu widzenia oceanu, z którego wyłoniło się całe życie. Warto wsłuchać się w tekst. Oprócz Björk, serwujemy Wam naprawdę szeroki przekrój muzyki w pełnej wersji playlisty znajdziecie kawałki różnorodnego grona uwielbianych przez nas artystów m.in. Dead Can Dance, Morcheeba, Massive Attack, Jóhann Jóhannsson, Laurie Anderson, Fever Ray, Laboratorium Pieśni, Cymande, Ben Howard, Lisa Gerrard, czy mniej znany BLO (nigeryjski zespół z lat 70-tych grający psychodeliczny funk). A to wszystko przeplatane sporą dawką akustycznych klasyków surferskiego rocka, a także muzyką płynącą prosto z głębin - czyli oryginalnymi pieśniami wielorybów.

Nie będziemy rozpisywać się o każdej piosence, ale część z nich zasługuje na rozwinięcie. Na początek najważniejsze - czyli wieloryby. Wybrane przez nas wielorybie pieśni pochodzą z albumu Songs of the Humpback Whale” wyprodukowanego w 1970 roku przez dr Rogera Payne - amerykańskiego biologa i ekologa, który wraz ze Scottem McVayem w 1967 roku odkrył śpiew wielorybów wśród humbaków i był jednym z głównych aktywistów na rzecz ochrony wielorybów. Humbaki zmieniają swoje piosenki co roku. Rzadkie nagrania uwiecznione na albumie, o którym mowa, pochodzą z lat 60-tych z ery śpiewu wielorybów „Bel Canto”.

 A jak już jesteśmy przy temacie bioakustyki to w naszym muzycznym wyborze nie mogło zabraknąć także norweskiej artystki Jany Winderen. Jana ma wykształcenie z zakresu matematyki, chemii i ekologii ryb. W swoich utworach artystycznych zwraca szczególną uwagę na środowiska dźwiękowe i stworzenia, do których człowiek ma trudny dostęp, ponieważ znajdują się głęboko pod wodą, pod lodem lub w zakresach częstotliwości niesłyszalnych dla ludzkiego ucha. Tych niezwykłych dźwięków możecie posłuchać w kawałku „Submerged”.

Na playliscie znajdziecie także kilka kawałków w wykonaniu Cosmo Sheldrake'a z album "Wild Wet World" (albumu, który jest jak na razie zdecydowanie naszym ulubionym muzycznym wydaniem tego roku). Cały ten album to hołd dla oceanu. Jak pisze o nim sam Cosmo:

„Składałem go powoli przez okres około dziesięciu lat. Zawiera odgłosy śpiewu humbaków, klikania kaszalotów, zalotów fok Weddella, plucia raf koralowych, chrupania papugi zębatej, chrząkania ropuchy ostrygowej, trzaskania krewetek pistoletowych, trąbienia długorogych sculpinów, lamentu płetwala błękitnego i bębnienia plamiaka oraz rzadkie nagranie głosów ostatniej żyjącej populacji orek w Wielkiej Brytanii, która wraz ze swoim unikalnym dialektem jest skazana na wyginięcie, ponieważ nie jest już płodna z powodu zanieczyszczeń chemicznych w wodach.” 


Na swojej stronie internetowej Cosmo dodaje także, że skoro stworzona przez niego muzyka wykorzystuje nagrane odgłosy morskich stworzeń, należy się im za to godziwe wynagrodzenie. A tym samym 50% dochodów ze sprzedaży albumu przeznaczanych jest na wybrane organizacje zajmujące się ochroną oceanów. Nie musimy chyba dodawać, że zachęcamy Was do zakupu.

A na sam koniec tej muzycznej podróży wrzucamy kilka kawałków, które, choć mniej skupiają się na oceanach, są dla nas szczególnie ważne, ponieważ pokazują ogromne zaangażowanie środowiska artystycznego w tematy dotyczące ochrony środowiska już w latach 70-tych XX wieku.

Tutaj wyróżniają się dla nas trzy kawałki (choć jest ich ZNACZNIE więcej):

W klimatach jazzowych - David Axelrod – The Warnings Part 1 – z albumu „Earth Rot” z 1970 roku, który cytując za Alexis Petridis, w tekście dla Guardiana: „zdobywa nagrodę za najbardziej idiosynkratyczny zapis protestu przeciwko degradacji środowiska, jaki kiedykolwiek powstał: 22-minutowa orkiestrowa suita jazzowo-rockowa z chórem śpiewającym teksty z Biblii i legendy Najavo.”

Kolejny kawałek to „Don't Go Near the Water” w wykonaniu The Beach Boys z albumu Surf's Up z 1971 roku . Utwór, napisany przez Mike'a Love'a i Ala Jardine'a, jest zdecydowanym odejściem od tradycyjnych piosenek zespołu o życiu na plaży i surfingu. Kawałek ten ma niezwykle mocny ironiczny i ekologiczny przekaz. Zamiast cieszyć się surfowaniem i innymi przyjemnościami z życia, słuchaczowi radzi się unikać wody ze względu na duży stopień zanieczyszczenia środowiska.

I na koniec jako wisienkę na torcie ser(f/w)ujemy Wam kawałek „Up from the Skies” w wykonaniu The Jimi Hendrix Experience (1967). Ten kawałek jest wyjątkowy ze względów, o których pewnie nigdy byście nie pomyśleli. Kawałek napisany jest z perspektywy kosmity, który po tysiącleciach nieobecności wraca na naszą planetę:

I have lived here before, the days of ice / Mieszkałem tu wcześniej, w czasach lodu
And of course this is why I'm so concerned / Właśnie dlatego jestem tak mocno zaniepokojony
And I come back to find the stars misplaced / I wracam, by znaleźć zagubione gwiazdy
And the smell of a world that has burned / I zapach spalonego świata
A smell of the world that has burned / Zapach spalonego świata
Yeah well, maybe / Yeah, cóż, może
Maybe it's just a change of climate / Może to tylko zmiany klimatu

To jest kawałek z 1967 roku. Jest w nim coś niepokojąco proroczego i jest to prawdopodobnie pierwszy utwór artystyczny wspominający o zmianach klimatu. A Hendrix, jak to Hendrix, swoją twórczością zdecydowanie wyprzedzał czasy, w których przyszło mu żyć.

Życzymy przyjemnej kontemplacji oceanu przy tych spokojno-czasem-niepokojących nutkach i długim weekendzie! I na koniec przypominam, że skoro o oceanach mowa to pamiętajcie - wszystkie wody są połączone, więc pozwólcie Bałykowi być swoim Oceanem! 

#LetTheBalticBeYourOcean

 
Udostępnij na: