Wyciek paliwa z blisko 100-letniego wraku u wybrzeży Bułgarii
Na Morzu Czarnym u wybrzeży Bułgarii (rejon Sozopol) ma obecnie miejsce niekontrolowany wyciek paliwa z blisko 100-letniego wraku. Bułgarii grozi katastrofa ekologiczna o skali lokalnej. Amerykańska jednostka „SS Mopang” spoczywa u wybrzeży Wyspy Świętego Jana od 1921 rok. Mopang był w drodze z Burgas do Stambułu, kiedy wszedł na niemiecką minę morską pochodzącą z I Wojny Światowej. Statek zatonął w ciągu kilku minut od wybuchu i spoczywa na głębokości około 35 metrów. Na podstawie danych archiwalnych szacuje się, że na pokładzie wraku znajdować się może nawet 150 ton oleju.To przykład tego co już niebawem, na o wiele większą skalę, może zgotować wrak tankowca Franken w rejonie Zatoki Gdańskiej.
Według bułgarskich mediów plama paliwa unosząca się na wodzie ma około 2 kilometrów długości i 400 metrów szerokości. Na miejsce wycieku wysłano wyspecjalizowaną ekipę nurków, której zadaniem było ocenienie zagrożenia i dotychczasowych szkód. Jeden z najbardziej doświadczonych jej członków, Michaił Zaimov, podkreśla, że kadłub statku jest w bardzo złym stanie, a sytuacja zaczyna się wymykać spod kontroli. Dodał, że zagrożone jest całe wybrzeże Morza Czarnego. W Burgas powołano sztab kryzysowy a lokalne służby podjęły już działania mające zapobiec rozprzestrzenianiu się wycieku. Niedaleko wybrzeża rozciągnięto między innymi specjalne zapory.
Bułgarski minister transportu zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą, a służby są przygotowane na tego typu wydarzenia. Jednak szef bułgarskiej administracji morskiej przyznaje, że wcześniejsze operacje oczyszczania wraków dotyczyły obiektów, które były w lepszym stanie i znajdowały się na mniejszej głębokości. Dodatkowo sprawę utrudnia fakt, że strona bułgarska nie dysponuje planami jednostki.
„SS Mopang” zatonął 1 lipca 1921 toku w okolicach Sozopolu po wpłynięciu na minę. Od momentu zatonięcia znajdujące się na jego pokładzie paliwo co jakiś czas wydostawało się na powierzchnię, jednak w wyniku postępującej korozji zbiorników wielkość wycieków stale się powiększa, a sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli.
Podobny do bułgarskiego scenariusz grozi nam także w Polsce. Leżący od ponad 70 lat na dnie Zatoki Gdańskiej wrak tankowca „Franken” także ulega stopniowej korozji. Jak pokazała niedawna ekspedycja badawcza na niemieckim statku w zbiornikach na jego pokładzie może znajdować się nawet 1,5 miliona litrów paliwa (czyli ok. 1 200 ton – ośmiokrotnie więcej niż na wraku „SS Mopang”). Postępująca korozja sprawia, że wyciek paliwa z „Frankena” jest tylko kwestią czasu. Dlatego tak ważne jest zyskanie poparcia rządzących i opinii publicznej dla akcji wypompowania paliwa z jego zbiorników.
Możesz nam w tym pomóc!
ZATRZYMAJ WYCIEK ROPY! RATUJ BAŁTYK!
Podpisz apel na www.fundacjamare.pl